poniedziałek, 17 grudnia 2012

Piernikowo 2012

Przepis na miękkie (po 2-3 tygodniach) pierniki taki, jak przed rokiem. O taki!





Misiowa rodzina, a bo czemu nie!


Pani Buka i... Pan Buk :)

A to, żeby się od tych świąt w głowach nie poprzerwacało!

niedziela, 9 grudnia 2012

Tort alternatywny, bo muffinkowy :)


Dla odmiany zdjęcie jako pierwsze.
Babeczki górne to zwykłe jasne (przepis z listopada tego roku).

Babeczki środkowe to makowe - przepis taki jak zwykłe, tylko dosypać ok. 3-4 łyżki maku.

Babeczki dolne są czekoladowe - przepis taki jak zwykle, tylko na koniec dołożyć rozpuszczoną w kąpieli wodnej tabliczkę dobrej jakości gorzkiej czekolady, jeszcze z 50 g margaryny (rozpuścić razem z czekoladą) i 2 łyżki gorzkiego kakao. Ten biały krem to kremówka ubita z cukrem i serkiem mascaropne w proporcjach 2/3 śmietany i 1/3 serka, ale pół na pół też może być. Cukru tak na oko, z pół szklanki. (Najpierw ubijasz śmietanę, dodajesz cukier, miksujesz, dodajesz serek, miksujesz.)

Sałatka makaronowa z brokułami i fetą

Składniki:
- ok. 200 g makaronu (waga przed ugotowaniem; kolanka, kokardki lub podobny)
- opakowanie fety lub favity
- 1 brokuł
- 2 ząbki czosnku
- pieprz, odrobina soli
- majonez

Wykonanie:
Makaron gotujemy. Uważać, aby nie rozgotować, żeby dobrze się potem mieszało. Ugotowany makaron przelać zimną wodą. Brokuły podzielić na różyczki i gotować w osolonej wodzie dosłownie moment (maksymalnie kilka minut), aby były jeszcze dość twarde. W misce umieścić makaron, brokuły i pokrojoną w kostkę bądź pokruszoną na większe kawałki fetę (feta jest sztywniejsza, więc sałatka będzie ładniej się prezentować, ale favita jest mniej słona). Czosnek przecisnąć przez praskę i dodać do miski, wszystko popieprzyć i ewentualnie troszeczkę posolić (uwaga na słoność fety). Bardzo delikatnie wymieszać, dodać trochę majonezu, raz jeszcze bardzo delikatnie wymieszać, najlepiej dłońmi :)
Ci z Was, którzy nie sympatyzują z czosnkiem, mogą zmniejszyć jego ilość, ponieważ jest on w tej sałatce bardzo mocno wyczuwalny.
Pycha! Nawet brokuły nie są straszne! :)


Sałatka z tuńczykiem

Co lubimy w sałatkach, to szybkość i prostotę ich wykonania, pożywność i wygodę w jedzeniu.
Jedna z najpopularniejszych, z tuńczykiem...

Składniki:
- 8 jajek ugotowanych na twardo
- puszka kukurydzy
- puszka groszku
- 2 puszki tuńczyka (w kawałkach lub sałatkowy)
- majonez
- sól, pieprz

Wykonanie:
Jajka pokroić w kostkę, kukurydzę i groszek odcedzić z zalewy, z tuńczyka odlać olej lub wodę. Wszystkie składniki wymieszać, posolić i popieprzyć, dodać majonez, wymieszać.
Done :)


piątek, 7 grudnia 2012

Pierniczki kruche

I nadeszła ta pora - piernikowa pora roku :)
Dziś uraczę Was, siebie i 22 szczęśliwców kruchymi pierniczkami, tak jak każe siostra Anastazja!

Składniki (ilość duża, no po prostu świąteczna):
- 1/2 kg miodu
- 1/2 kg margaryny
- 1/2 kg cukru (kryształu) - 15 dag upalić na karmel (na małym gaziku, dodać odrobinę wody, aby się nie spaliło)
- 6 żółtek (białka zachować)
- 4 całe jaja
- 1 łyżka sody
- 1 opakowanie proszku do pieczenia
- 1 łyżka gorzkiego kakao
- 2 opakowania przyprawy do piernika
- 2 kg mąki
- ewentualnie zielony barwnik w proszku bądź inny kolor
- cukier puder (ok. 200 g)

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest dużo spulchniaczy, ale i poracja wychodzi wielka, a i sama specyfika ciasta ciężka do obróbki termicznej.

Wykonanie:
Wszystkie suche składniki usypać na stolnicę/ blat kuchenny (mąkę przesiać). Ułożyć na środku margarynę odpowiednio wcześniej wyjętą z lodówki, aby zmiękła. Posiekać tyle o ile :) Zrobić wgłębienie, w które należy wlać wszystkie pozostałe, płynne składniki. Posiekać szybko uważając, aby nic się nie rozlało. Zagnieść ciasto. Wstawić do lodówki. Blachę posmarować margaryną, piekarnik nagrzać do 180 stopni C.
Porcjami rozwałkowywać ciasto (reszta cały czas w lodówce) na ok. 3-5 mm, czyli na oko. Podsypywać mąką, bądź nawet - jeśli się przykleja - wgnieść jeszcze trochę mąki w ciasto i dopiero rozwałkować. Wykrawać foremkami kształty, piec ok. 15 minut. Przy kolejnych partiach, od czasu do czasu "przejechać" blachę lekko margaryną, aby się nie przyklejały ciastka. Ja zakupiłam coś takiego i zabawiłam się w dzwonkownie :)

Jak wszystko wystygnie, to ubić 2 białka z cukrem pudrem i udekorować pierniczki :) Należy wcześniej zaopatrzyć się w jakieś urządzenie do lukrowania pierniczków.







 Firma piernikarska "Honpierre" ;););)









Moi ulubieni :)

Koszt wszystkich składników to ok. 40-50 zł (nie licząc akcesoriów do pakowania), a można własnoręcznie zrobionym upominkiem obdarować 20-25 osób (zależy, jak cienko wałkujecie :) ), tylko trwało to wszystko 8 godzin i kręgosłup boli, no ale raz do roku... :)

 Update poświąteczny - ten dzwoneczek trafił nie do brzucha, a na choinkę.
Dziękuję Kuzyneczce za zdjęcie :)

niedziela, 11 listopada 2012

Jak samodzielnie pakować muffinki na prezent?

Hm, no nie wiem, zależy od szkoły, ale ja uważam własnoręcznie zrobiony wypiek za najlepszy możliwy "podarek", kiedy idzie się do kogoś w gości :) Najlepiej też własnoręcznie zapakowany, z pominięciem pięknych, kolorowych pudełeczek dostępnych na rynku. Takie zapakowanie kosztuje grosze i zajmuje nie więcej niż 5 minut :)

Potrzebujemy:
- tasiemeczkę
- sztywny kartonik
- przezroczyatą folię (do kupienia na stoiskach do pakowania prezentów, są w większości centrów handlowych, ewentualnie do wyżebrania u kwiaciarki ;)



Wykonanie:

Może nie mam cyrkla, ale mam miseczkę i ołówek w Troskliwe Misie!

Ciach, ciach, ciach!

Kółeczko układamy na środku folii.

Kółeczko powinno być mniej więcej takiej wielkości, aby pomieściło babeczki, które mają być parterem.

Łapiemy folię za rogi, zbieramy dość ciasno "do kupy" i związujemy u góry w kikucik, przycinamy co wystaje za dużo i wychodzi tak:

Pięterko I i II trochę mi się zapadły. Myślę, że to nic strasznego, ale kolejnym razem wprowadzę unowocześnienie - na parterze, po środku babeczek, wkleję jakby walec zrobiony z kartonu, dzięki czemu piętro I nie powinno mieć tendencji do zapadania się. Ale! To tylko szczegóły! Liczy się, że robótki ręczne.

Muffinki podstawowe

Białe... waniliowe... maślane...? Pyszne! :)

Składniki:
- 200 g mąki (ok. 1,5 szklanki)
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 200 g cukru
- pół łyżeczki soli
- 150 g margaryny
- 3 jajka
- 150 ml mleka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (np. taki)
- 12 papilotek o średnicy 5 cm

Wykonanie:
Nagrzać piekarnik do 180 st. C. Papilotki (te papierowe foremeczki od muffinek) umieścić w blaszce do babeczek. W jednej misce wymieszać mąkę z cukrem, solą i proszkiem do pieczenia. Dodać margarynę. Połączyć dłonią, aż zrobi się jakby kruszonka. W drugiej misce zmiksować mleko, jajka i ekstrakt waniliowy. Wlać do kruszonki i miksować do połączenia na jednolitą masę, ale nie za długo (spokojnie mogą pozostać małe grudki). Napełnij masą papilotki maksymalnie do 3/4 wysokości i piecz 20-25 min - po 20 min wbij drewniany patyczek w babeczkę i jeśli po wyjęciu będzie suchy, to babeczki są już gotowe. Wtedy wyłącz piekarnik, pozostawiając w nim jeszcze na 2-3 min babeczki, potem go otwórz i też je na chwilkę zostaw, aby ostatecznie wyjąć z pieca :)

Składniki na lukier:
- 1 białko
- ok. szkalnki cukru pudru
- ozdoby (ja je kupuję tu)

Wykonanie:
Białko ubić, dodać stopniowo cukier i ubić. Masa powinna być bardzo gęsta. Smarować nią paluchem babeczki i ozdabiać cukrowymi cudeńkami :) A palucha można oblizać - a co!

 




Jak grzyby po deszczu.





Przepis pochodzi z tej gazetki:


Te plamy na gazetce to z tłuszczu - jestem z nich dumna!

niedziela, 21 października 2012

Tradycyjny tort polski

Plus kilka słów o tortach :)

Dorwałam ostatnio dwie książki "Technologia Gastronomiczna" (Antonina Kopta, Barbara Łuszczki) mojej mamy; uczyła się z nich, chodząc do szkoły kucharskiej. Książki są już leciwe, kartki fruwają, brak w nich kolorowych obrazków, ale mają jedną ważną zaletę - są życiowe :) tzn. pełno w nich dokładnych opisów i wyjaśnień. Zawsze chciałam znać te kuchenne sztuczki z pogranicza chemii i fizyki, a tutaj te procesy są po prostu bardzo skrupulatnie wyjaśnione. Także przepisy są raczej dodatkiem w tej książce (przepisy na podstawowe rzeczy, typu właśnie tort, zimne nóżki, popularne zupy itp.), natomiast przede wszystkim książka to opisy jakby technologii gotowania, tłumaczenie procesów, gdzie już je znając i rozumiejąc, można być odważniejszym w kuchni i samodzielnie wymyślać co i jak połączyć, tak właśnie! :)


No to kilka kwestii na temat tortów, które serwuje nam ta książka :)

"Są to wyroby bardzo pracochłonne, wymagające od osób zatrudnionych przy ich produkcji dużej dokładności, staranności i wprawy." - No może i tak, ale nie wspomniano tu o jednej ważnej kwestii - motywacji! Inaczej robi się tort na 30 rocznicę ślubu swoich rodziców, a inaczej na wizytę nielubianej cioci-kloci. A z tą dokładnością i starannością to też bez przesady, praktyka czyni mistrza, a te pierwsze torty nie muszą być przecież pod linijkę :)

"Najczęściej produkuje się torty w kształcie okrągłym, jakkolwiek mogą mieć one także kształt prostokąta lub kwadratu. Do wypieku tortów służą specjalne formy zwane tortownicami. Tortownica składa się z dwóch części: boków w postaci wpinanego walca i płaskiego dna" :)

"Formy przeznaczone do wypieku tortów smaruje się tłuszczem i posypuje bułką tartą, ale tylko na dnie [...] aby ciasto nie odstawało od nich i nie opadło do środka." - Ja jednak nie posypuję bułką tartą i też bez problemu odchodzi, a boki tortownicy z kolei lekko smaruję margaryną.

"Podstawy do tortów sporządza się z różnych ciast. Najczęściej używa się do tego celu ciasta biszkoptowego we wszystkich jego odmianach oraz ciasta kruchego. Inne ciasta mają raczej zastosowanie amatorskie lub regionalne."

I bardzo ważny cytat: "Bezpośrednio przed przekładaniem podstaw tortowych stosuje się niekiedy ich ponczowanie. Ma ono zastosowanie głównie do podstaw biszkoptowych przeznaczonych do szybkiego spożycia. Ponczowanie ma na celu zwilżenie suchej podstawy tortu ponczem, przygotowanym z osłodzonego naparu kawy lub syropu z cukru i wody z dodatkiem różnych aromatów." Tym "różnym aromatem" jest dla mnie po prostu spirytus - duuuużo wódy! Nie wyobrażam sobie suchego, zapychającego tortu (nazywam to tortami fabrycznymi, które najczęściej podawane są na weselach - suchy nijaki biszkopt przełożony piankowym kremem z proszku - świętokradztwo!). Tak więc ja biszkopty zawsze staram się obficie ponczować (woda + cukier + sok z cytryny + spirytus albo wódka).

Rodzaje mas do tortów:
a) masy maślane - tradycyjne, masło lub margaryna deserowa utarte z ubitymi z cukrem jajkami i ewentualnie innymi dodatkami, typu  kawa, kakao, sok z cytryny itp.
b) masy grylażowe - orzechowe z dodatkiem masła
c) masy kaimakowe - nazwa sama wskazuje, kiedyś kaimak się gotowało, teraz można chyba jednak zwyczajnie kupić i dodać bezpośrednio albo utrzeć z masłem
d) masy owocowe - czy zwyczajne galaretki, dżemy, konfotury
e) masy z piany - utrwalone ubite białka
f) masy ze śmietany kremówki - ubita śmietana usztywniona np. żelatyną, może być z dodatkiem owoców i in.

I jeszcze kilka mądrości: "Należy również unikać dekoracji piramidalnie ułożonych na środku tortu, bardzo wysokich, pracochłonnych, trudnych do zachowania podczas transportu i krojenia na kawałki. Cechą każdej dekoracji powinna być prostota i wysokie walory estetyczne. Ze względów praktycznych stosuje się dekoracje płaskie, nieskomplikowane." - Nic dodać, nic ująć.

"Krojąc tort na kawałki, trzeba przesuwać nóż ruchem piłującym [...] unikać silnego przyciskania tortu podczas krojenia, aby go nie zgniatać i nie wyciskać masy spomiędzy warstw ciasta." To akurat bardzo ważne - tort KROIMY, a nie ZGNIATAMY! Przy okazji - piękny język polski w tej książce :)

"Konsumenci otrzymują talerzyki szklane lub porcelanowe oraz widelczyki deserowe względnie łyżeczki." - uroczo :)

Składniki na biszkopt (okrągła tortownica 24-26 cm średnicy):
- 8 jajek
- szklanka i trochę dobrej mąki pszennej
- 3/4 szklanki cukru
- ewentualnie odrobina proszku do pieczenia

Wykonanie:
Białka dokładnie oddzielamy od żółtek. Jest to ważne, ponieważ jeśli do białek wpadnie nam za dużo żółtka, to się nie ubije. Na odwrót - jak do żółtka wpadnie trochę białka, to nic się takiego nie staje. Białka ubijamy na sztywno, stopniowo dodajemy cukier, ubijamy. Dodajemy żółtka i delikatnie oraz krótko ubijamy. Następnie stopniowo dosypujemy mąkę i delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Masę wylewamy do tortownicy wysmarowanej delikatnie margaryną, szybko wyrównujemy (surowe ciasto biszkoptowe nie może za długo stać) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. Pieczemy ok. 30-40 minut. Nie otwieramy podczas pieczenia! Robimy to dopiero po upieczeniu. Po ok. 10 minutach wyjmujemy biszkopt najpierw z piekarnika, a potem z formy. Układamy na jakiejś ściereczce i studzimy, co pewien czas przekładając biszkopt go góry nogami.

Składniki na krem (wszystkie składniki w temperaturze pokojowej):
- 2 i pół kostki masła
- 5 jajek
- szklanka cukru
- łyżka-dwie gorzkiego kakao
- kilka kropel aromatu, np. pomarańczowego

Będziemy używać surowych jajek, należy je więc najpierw wyparzyć. Następnie oddzielamy białka od żółtek i ubijamy z cukrem tak, jak na biszkopt. Masło ucieramy pałką (w misce szklanej, blaszanej albo makutrze, nie w plastikowej), aż będzie "puszyste". Stopniowo dodajemy masę jajeczną i powoli ucieramy za każdym razem do połączenia się składników. Masę dzielimy na dwie części - do jednej dodajemy aromat pomarańczowy i ucieramy, do drugiej zaś kakao i też ucieramy.

Składniki na poncz:
- 400 ml zimnej przegotowanej wody
- 5 łyżek cukru
- sok z 2 cytryn
- 30-40 ml spirytusu

Wodę słodzimy, mieszamy, dodajemy sok z cytryny, mieszamy, dodajemy spirytus i mieszamy. Dokładnie w tej kolejności, bo cukier np. gorzej będzie się rozpuszczał w wodzie z alkoholem.

Pozostałe składniki (przykładowo):
- 3 kolory galaretek
- płatki migdałowe i/ lub wiórki kokosowe
- powidła śliwkowe/ dżem porzeczkowy (coś dżemowato-przykawśnego :)

Wykonanie (montujemy konstrukcję!):
Biszkopt kroimy na 3 blaty (tego też trzeba się nauczyć, możesz poćwiczyć na biszkoptach kupnych). To, co było górą biszkoptu, będzie naszym spodem, więc ten blat może być minimalnie grubszy. Użyjemy tego właśnie blatu za spód, ponieważ jego powierzchnia po upieczeniu nie jest równa. No więc na paterze albo jakiejś innej powierzchni, na której chcemy podawać tort, umieszczamy wspomniany już blat, skórką w dół. Ponczujemy 1/3 ponczu - jeśli widzisz, że ciasto będzie zbyt przemoknięte lub po prostu nie lubisz takiego mokrego, możesz użyć mniej ponczu. Kremem kakaowym smarujemy cienko ten naponczowany już blat, a następnie smarujemy powidłami. Kładziemy i ponczujemy kolejny blat (ten, który był środkowy), smarujemy cienko kremem jasnym i wykładamy prawie stężałą już galaretkę (odpowiednio wcześniej należy ją rozpuścić i tu jest czasem problem, ponieważ okazuje się, że jest ona jeszcze nie ściągnięta - no niestety, wtedy przerwa w zabawie i czekamy, aż galaretka będzie odpowiednia). Przykrywamy trzecim blatem, tym co był spodem po wyjęciu z piekarnika i teraz ten równy i płaski spód ma być nasza górą, aby dobrze i ładnie się dekorowało :) Lekko dociskamy uważając, aby nie wylała się galaretka będąca pod spodem, w razie konieczności przerwać pracę i włożyć tort do lodówki. Ponczujemy. Smarujemy lekko białym kremem. Boki tortu smarujemy brązowym kremem. Za pomocą rękawa cukierniczego wyciskamy na brzegach ścisłe białe kwiatki (ścisłe, aby potem galaretka się nie wylała). Boki obsypujemy wiórkami i płatkami migdałowymi wcześniej lekko opróżonymi na suchej patelni. Na wierzchu tortu kremem, który nam jeszcze został, robimy wzorki jakie chcemy, dzielimy na części, piszemy dedykację czy co tam tylko chcemy :) Jeśli są jakieś kształty geometryczne, to wypełniamy je 2 kolorami galaretki, wcześniej rozpuszczanej w połowie wymaganej ilości wody. Galaretka w momencie wylewania musi być lekko ściągnięta, ale wciąż płynna (rzadsza niż ta, która szła do środka). Jeśli coś się gdzieś leje, to nie ma rady - trzeba te dziury łatać kremem, dlatego warto go sobie trochę zostawić na wszelki wypadek, z resztą krem nie musi być zużyty cały, tylko według preferencji. I to by było na tyle. Krótko cieszymy oczy naszym dziełem i zaraz wstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc. Wcześniej radzę miejsce w tej lodówce zorganizować: pozamykać wszelkie mocno pachnące produkty, aby tort nie wchłonął tych zapachów, sprawdzić czy patera w ogóle mieści się na półkę, w razie konieczności półeczkę obniżyć.

Jeśli pierwszy raz robicie tort, zajmie Wam to ok. 5 godzin, ale to fajna zabawa! :)

To te książki - polecam wszystkim. Może są gdzieś w jakichś starych bibliotekach. Wydawnictwo Szkole i Pedagogiczne, Warszawa 1974/75

Technika i organizacja pracy przy produkcji tortów ;)

Dekoracje i podział tortu :)


Ucieranie masła.

Białko, które ma być dodane do masła, staram się ubijać z cukrem lepiej niż to na biszkopt, tzn. tak, aby cukier się dokładnie rozpuścił - wtedy jest takie ładnie lśniące :)







Na urodzinach byłam :)

:) :) :)

Tylko paterę miałam trochę za dużą względem średnicy tortu, idealnie powinna być równa z tortem.