Najpierw należy zrobić jasny biszkopt. Przepis podawany był już we wcześniejszych przepisach, proszę więc pogmerać i się znajdzie :) Proszę przygotować również poncz.
Składniki na krem:
- litr śmietany kremówki
- 4 łyżeczki żelatyny w proszku
- opakowanie mrożonych truskawek
- cukier
Biszkopt po upieczeniu przekroić na 3 blaty. Żelatynę rozpuścić w ok 180 ml gorącej wody, pozwolić jej przestygnąć do ok. 30-40 stopni C. W międzyczasie ubić śmietanę, dodać do niej cukier oraz "zblenderowane", rozmrożone truskawki, wszystko razem zmiksować. Partiami dodawać przestygłą żelatynę, delikatnie mieszając łyżką. Każdy blat nasączyć ponczem i wyłożyć część kremu. Robić to bardzo delikatnie, ponieważ krem będzie jeszcze baaardzo miękki, dopiero po pewnym czasie spędzonym w lodówce zrobi się sztywny. Na koniec cienko rozsmarować krem na górze oraz po bokach, rękawem cukierniczym w dowolny sposób ozdobić tort. Wstawić do lodówki. Jak krem już będzie sztywny, to wylać na wierzch tężejącą galaretkę.
Ot i tyle, banał :)
Zdjęcia są z telefonu komórkowego, nie są więc wysokiej jakości (jakby kiedykolwiek były ;)
Dałam 10 jajek na przeciętnej wielkości okrągłą tortownicę - chyba przesadziłam :)
Coś mi leci...
Tadaaam! Łatwe, niewymagające :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz